środa, 22 sierpnia 2012

Po wakacyjnej przerwie!

Wracam po dwóch miesiącach niebytności (prawie dwóch). Wyjazdy nad morze, przyjazdy znajomych, odwiedzimy przyjaciół - nie było łatwo zachować dietę. Jak już mi się udawało wrócić do normalności to znowu ktoś przyjeżdżał albo ja gdzieś jechałam. Przyznam się, że nie mam dość silnej woli aby nie skosztować placka biszkoptowego z galaretką, bitą śmietaną i jagodami - tak jak w ostatni weekend. Może wynika to z tego, że takie cuda jem sporadycznie, że jak nadarzy się okazja to nie ma mocnych :) Nie będę siebie tłumaczyć, ale prawda jest taka, że nie potrafiłam odmówić.


Bilans mojego łakomstwa  jest taki że + 2 kg więcej. Czyli mam 86 kg. Prawda jest lepsza od kłamstwa dlatego ważyłam się nawet wtedy kiedy wiedziałam, że dobrze nie jest. Pozwoliło mi to jakoś kontrolować moje wybryki.

Ale chciałam ogłosić, że diety ciąg dalszy. Mam już jakieś nowe wytyczne i postanowienia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz